Jeśli rozumiemy "komunizm" jako sympatię do PRLu (który z ideą komunizmu miał tylko trochę wspólnego) to po prostu kwestia, że kolejne młodsze pokolenia mają coraz mniej emocjonalne podejście do tego okresu. Zamiast automatycznej wyuczonej reakcji "PRL zły" można wtedy popatrzeć na poszczególne aspekty życia i zauważyć, że niektóre, dla niektórych, mogły być po prostu lepsze. To nie oznacza od razu jednoznacznego poparcia dla autorytarnego reżimu.

Jeśli rozumiemy "komunizm" jako... ideologię, to absolutnie mnie to nie dziwi. Dzięki internetowi wszyscy mamy miejsca w pierwszym rzędzie do obserwacji tego jak kapitalizm pędzi w kierunku przepaści i ciągnie nas wszystkich ze sobą. Raczej ciężko jest pozostać obojętnym w takim przypadku.