Wczorajszy dzień był początkiem końca.

Największym marzeniem mojego dziadka jako młodego chłopca było pójście na studia, zawsze interesował się fizyką i majsterkowaniem. Sam swoim kosztem nauczył się podstaw elektryki. Gdy skończyła się wojna i nastały trochę spokojniejsze czasy zatrudnił się w kopalni. Mimo że pracowali tam 'elektrycy' nie mieli oni pojęcia co robić, więc zwalali pracę na dziadka (czego nie mogli zwalić? - odpowiedzialności). Partia nalegała, żeby się zapisał, chodzili za nim dzień w dzień i oferowali możliwość ukończenia studiów, poprawę warunków życia dla rodziny itp. Mimo to, że dziadek kochał naukę i wiedział, że to jego jedyna w życiu szansa na studia odmówił. Nikt w mojej rodzinie nigdy nie był w partii. Jakim prawem wmawia nam się teraz, że jesteśmy ubekami, elitami oderwanymi od koryta, ukrytą opcją niemiecką. Do tego dąży PiS, żeby wmówić swoim wyznawcom, że jedynym powodem, dla którego ktoś może nie zgadzać się z partią rządzącą, jest bycie byłym ubekiem lub zdrajcą narodu. Ten sentyment jest podzielany przez szerokie grono wyborców PiS. W 90% przypadków, gdy staram się wejść w polemikę, ostatecznym argumentem jest 'świnie oderwane od koryta kwiczą najgłośniej'. Mam już serdecznie dość antyintelektualizmu panującego w Polsce.

Polacy wyemigrowali masowo, gdy Wielka Brytania otworzyła granice. Nie miało to nic wspólnego z Donaldem Tuskiem. Przypominam, że miało to miejsce w 2004 roku. Tusk zaczął rządzić 3 lata później. Za rządów PO saldo migracji było ujemne, ale niewysokie. Pod koniec rządów PO wyjazd za granicę rozważało 8% Polaków. Dziś, po ponad roku rządów PiS jest to 10,5%.

Pamiętam reportaże w tv o budowie elektrowni atomowej. Widziałam dziennikarzy próbujących racjonalizować z miejscową ludnością o potencjalnych niebezpieczeństw związanych z budową. Jednak budowa takiej elektrowni nie była nigdy w obietnicach wyborczych PO. Nigdy za PO nie widziałam też w TVP negatywnych wypowiedzi odnoście odnawialnych źródeł energii. Teraz czytam o eko-terroryźmie i zamachu na POLSKI węgiel. Polska rozwija się, zapotrzebowanie na energię wzrasta. Koszt budowy elektrowni atomowej to 2 lata 500+. Teraz naprawdę możemy o tym zapomnieć.

Są prowadzone badania statystyczne, z którymi jestem na bieżąco. Sam się z nimi zapoznaj. Dla wyborców PiS rozliczenie przeszłości jest bardzo ważne. Nie ma jak tego faktu obejść. Jak wysoko na liście ich priorytetów jest ekologia? Bardzo nisko.

/r/Polska Thread Parent