Kuba wielokrotnie działała w polityce nad wyraz samodzielnie i perspektywicznie, w sposób, który budzi moje najwyższe uznanie:

1) była pierwszym krajem, która poważnie podszedł do problemu zanieczyszczenia środowiska - jaki jedyny kraj z HDI powyżej 0.8 (czyli wysoko rozwinięty) spełniła kryteria zrównoważonego rozwoju określone przez ONZ. 2) bez niej nie pokonano by apartheidu - wysłała wojska do Angoli i Mozambiku, chroniąc te kraje przed utratą niepodległości i uniemożliwiając Afryce Południowej ustanowienie marionetkowych reżimów. Był to kluczowy czynnik, który doprowadził do upadku apartheidu - to nie jest zdanie moje, tylko Nelsona Mandeli. W tym czasie Stany Zjednoczone wielokrotnie wetowały na forum ONZ sankcje wobec reżimu i po cichu finansowały RPA. 3) wysyła tysiące lekarzy na misje humanitarne i kształci miejscowych, do tego pomimo embarga opracowuje nowoczesne szczepionki, zwłaszcza na choroby rozpowszechnione w najbiedniejszych państwach (które są często postrzegane jako "nieopłacalne" przez koncerny medyczne). Kształci więcej lekarzy rocznie niż Stany Zjednoczone.