Ostry skręt w prawo w Europie

I tak się zastanawiam - kto z polityków nie byłby skłonny zabić 100 przypadkowych ludzi w zamian otrzymując władzę? Gdyż do tego sprowadza się skanalizowany strach Francuzów czy Brytyjczyków - radykalnego rozwiązania problemu fundamentalnego islamu bez względu na ilość niewinnych ofiar które ono pochłonie. Już teraz niektóre media wspominają, że "nasze" ataki odwetowe pochłonęły życie ponad 500 ludzi. Przypomina mi się wtedy co robili Niemcy z Polakami, gdy jakiś nazista dostał w czerep za rogiem. Za jednego Niemca do piachu szło 100 niewinnych. Im wyższy stopniem tym więcej ofiar wśród niewinnych. Wszyscy uznajemy to za barbarzyństwo, ale jednak dopuszczamy myśl, że w poczuciu niebezpieczeństwa możemy "pozwolić sobie" na eksterminacje bogu ducha winnych cywilów po drugiej stronie barykady.

To jest paradoks Państwa "Islamskiego" - tworu walczącego dla muzułmanów, przynajmniej z definicji. Podobnie jak przez komunistów ginęli również robotnicy, chłopi i żołnierze o których z definicji mieli się troszczyć, to z rąk muzułmanów giną muzułamnie, ba, ginie ich więcej niż katolików. Państwo Islamskie i im podobni wprowadzając "sunnicki raj" zabija głównie sunnitów. Kurdowie, Żołnierze Asada, cywile mordowani w podejrzeniu, że ich popierają, sunnici, którzy ich nie lubią, Wolna Armia Syryjska - to największe ofiary IS. Tak więc drodzy władzcy IS, idźcie do psychologa! Zabijacie tych, dla których chcieliście tworzyć raj na ziemi! To, że od czasu do czasu zabijecie może kilkaset infidelów, nie zmienia, że przez was zginęło wcześniej kilkadziesiąt tysięcy sunnitów. Oczywiście nie zapominając o tym, że wasza religia to prawdopodobnie bajeczka nic nie warta, a na pewno nie warta ofiar.

I tak się zastanawiam - ile ludzie w Europie są w stanie poświęcić dla poczucia bezpieczeństwa. Ktoś tutaj wyskoczył z ankietą dot. zabicia terrorysty planującego zabicie 100 osób. Czyli zakłada zmilitaryzowanie społeczeństwa w jakimś stopniu. W swoim środowisku widzę, że ludzie chcą być złapani za mordę byle mogli spać spokojnie w łóżku. Waszczykowski wyskakuje z pomysłem uzbrojenia uchodźców i wysłanie ich "gdzieś tam" by zrobili "coś tam".

Bardzo dużo są w stanie poświęcić dla bezpieczeństwa, a na szczęście NATO pokazuje coraz większą chęć, by zniszczyć problem od środka i razem z Iranem i Rosją, zakończyć wojnę w Syrii i Iraku. Zmilitaryzowanie społeczeństwa - powiedzmy szczerze - nie jest takie złe i daje ludziom trochę więcej wolności. Amerykanin z niektórych zakątków południowych stanów czuje się niewolnikiem, kiedy nie ma broni. Posiadanie broni spowoduje, że przestępca zastanowi się wiele razy, zanim złamie prawo. Gorzej to zadziała niestety w przypadku terrorystów-samobójców, ale wierzę, że Policja i Antyterroryści dopilnują by i ich zniechęcać i karać.

Dla Polskich uchodźców w okupowanym przez Armię Czerwoną i Siły Brytyjskie Iranie, było oczywiste, że będą walczyć i pracować. Ba, w dodatku z własnej woli, bo tak walczyli z faszyzmem. Nie wiem czemu Syryjczycy nie mogą walczyć za swoją ojczyznę. Czy różnica pokoleniowa jest tak wielka, że mężczyźni w wieku poborowym nie chcą już walczyć w obronie Syryjczyków i Syryjek, którym grozi odcięcie łba lub rozstrzelanie? Pomysł Waszczykowskiego nie jest dla mnie taki głupi, o ile możemy wierzyć w nawet nie patriotyzm, ale zwykłą godność uchodźców w wieku poborowym.

I w tym wszystkim "zabawne" jest to, że Nasze (światowe) elity są skłonne rozmawiać z Erdoganem eksterminującym na swoim terytorium Kurdów, w ramach walki z ludźmi którzy robią to samo pod inna banderą.

NATO coraz częściej pokazuje, iż jest w stanie dogadać się również z Moskwą i Teheranem, którzy szukają na Bliskim Wschodzie swojej strefy wpływów. Żeby rozwiązać ten konflikt, trzeba niestety, ale przestać wierzyć w Wolną Armię Syryjską, lub tymczasowo zbratać ją z Assadem przeciwko IS. Natomiast Kurdowie bez państwa to problem, który stworzyli chciwi Brytyjczycy i Francuzi, którzy w trakcie Traktatu w Sevres stworzyli sztuczny Irak, a także przekazali Rodżawę do Francuskiej Syrii. Irak trzeba rozwiązać i podzielić na trzy części - Kurdystan Południowy, Irak Szyicki i Irak Sunnicki. Rodżawa w Syrii powinna być Autonomiczna, Niepodległa, albo jako część Byłego Irackiego Kurdystanu. Prezydenta Turcji trzeba wziąć za mordę i podporządkować do standardów, powiedzmy, Europejskich, jeśli chodzi o mniejszości narodowe. Kurdystan Turecki nie musi być nawet niepodległy, wystarczy, że będzie Autonomiczny. Azerowie w Iranie jakoś nie są wielkimi terrorystami, a Azerbejdżan Post-Sowiecki na północy od siebie mają i jeśli Turcja nic nie schrzani, to tutaj będzie podobnie.

/r/Polska Thread